Dziś przyszłam do Was z wyjątkową historią. Poznajcie Agatę i Łukasza.
Kiedy dwójka zakochanych w sobie ludzi pisze Wam o pomyśle zrealizowania sesji w samym środku lasu w ich przepięknym kamperze, to jak tu ich nie kochać?
Wyruszyliśmy tuż przed ceremonią. Biegałam z aparatem pomiędzy drzewami i uwierzcie, byłam najszczęśliwsza na świecie. To nic, że zieleń zostawiła ślad na sukni, a gałęzie drzew wplątywały się w kosmyki włosów. Kilka chwil tylko dla nich. W otoczeniu mchu i paproci. Było magicznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz